czwartek, 19 czerwca 2014

6

~~ Notka pod rozdziałem xD ~~~
_________________________________________________________________________________


~~ POV AVRIL ~~


Wchodziłam do domu z myślą iż moi rodzice znów wrócili wcześniej do domu. Jednak się 
pomyliłam, gdy zobaczyłam w przedpokoju tak dobrze znane mi męskie buty.

Gdy tylko zobaczyłam te buty, wbiegłam do mieszkania rozglądając się przy tym i szukając go wszędzie wzrokiem. Znalazłam go w salonie ( musiał mnie nie zauważyć, bo nawet nie zwrócił na mnie uwagi) i oglądał telewizje. Jednak gdy lekko odchrząknęłam, odwrócił się w moją stronę, gdy tylko mnie zobaczył na jego twarzy pojawił się szczery uśmiech. Wstał i do mnie podszedł

- Och, kogo ja widzę? Czyż to nie moja kochana siostrzyczka?

- Hej, co ty tu robisz? - spytałam podczas przytulania się do niego.

- Widzę, że cieszysz się, że widzisz swojego najukochańszego braciszka - gdy to mówił przytulił mnie do siebie jeszcze bardziej, tak, że nie mogłam oddychać ( chyba już wiem co czuł Cameron, gdy się do niego tak przytulałam).

- Oj nie słodź już tak sobie. Ale poważnie, dlaczego mama nic mi nie powiedziała, że przyjeżdżasz?

- Bo, mama nic nie wie - powiedział to z uśmiechem na gębie.

- O, ty niegrzeczny chłopczyku - pogroziłam mu palcem.

- Wiesz, staram się - gdy to powiedział wypiął dumnie swoją pierś do przodu. Muszę przyznać, że
wyglądało to komicznie.

- Dobra ty niegrzeczny chłopczyku, więc może skoro już przyjechałeś to zrobisz swoje specjalne
danie? - mówiąc to zrobiłam do niego maślane oczka.

- Już zrobiłem - powiedział jakby od niechcenia.

- Niewierze!! Poważnie - spytałam nie dowierzając.

- No, poważnie.

- Sorry, brat, ale straciłam nagle tobą zainteresowanie - gdy tylko to powiedziałam wybiegłam
z salonu prosto do kuchni. w odpowiedzi od mojego brata usłyszałam tylko śmiech.


~~ POV CAMERON ~~

Wchodząc do domu nie miałem na nic ochoty. Najchętniej walnął bym się w tym momencie na łóżko i 
nic nie robił. Ale oczywiście na przekór mnie musiała rozdzwonić się moja komórka. W tym momencie? 
Spytałem sam siebie w myślach. Spojrzałem na telefon i ujrzałem zdjęcie mojego powalonego 
przyjaciela Nash'a. 

- Halo? - spytałem

- Siema stary!! W domu jesteś? - wydarł się do telefonu Nash.

- Czemu drzesz tą mordę? - spytałem lekko wkurzony.

- Ja? A, bo Matt...... Nie wiesz co? W sumie to nie wiem, dlaczego się drę.

- Boże z kim ja żyje? - wymamrotałem sam do siebie.

- Hmm... Mówiłeś coś?

- Nie , nic. Więc w jakiej sprawie do mnie dzwonisz?

- Stary, pierwsze moje pytanie, do ciebie dzisiejszego dnia, było czy jesteś w domu.

- Oj, dobra dzisiaj nie kontaktuje - powiedziałem ziewając

- Więc? - spytał zniecierpliwiony Nash.

- Co, więc? - spytałem nie wiedząc o co mu chodzi.

- No w domu jesteś?

- Nie.....

- Stary widzę cię, stoisz u siebie w pokoju przy oknie - cholera... Spojrzałem na dół, gdzie 
rzeczywiście stał Nash , który do mnie zaczął machać, gdy zauważył że na nich patrzę. Natomiast
Matt nie zwrócił na mnie uwagi tylko  udawał jakiegoś psa, który akurat koło niego przechodził. No po prostu debil, nie mam
na niego innego określenia. 

- No, dobra, więc skoro wiesz, że jestem w domu, to czego chcesz?

- Ubieraj się idziemy na piwo.

- Ale....- chciałem już się z tego wywinąć, jednak Nash mi przerwał

- Nie ma żadnego ale, widzę cię na dole za 5 minut inaczej naślę na ciebie "psa Matt'a"-
gdy to powiedział rozłączył się, nie dając mi szansy, aby coś powiedzieć. 

Chwyciłem jeszcze swoją czarną rozpinaną bluzę i zbiegłem na dół. Krzyknąłem jeszcze
" Wychodzę, nie wiem o której wrócę " i już mnie nie było.

~~ POV AVRIL ~~

Haha, mina moich rodziców, gdy zobaczyli Harr'ego, była bezcenna, zaskoczenie, szok, a potem Harry,
który nie mógł oddychać przez uścisk mamy, ale to było jakąś godzinę temu. Teraz siedzę w piżamce z 
Harry'm u mnie w pokoju i odbywamy "szczerą rozmowę". 

- Więc, za klimatyzowałaś  się w nowym miejscu? - spytał Harry.

- No oczywiście, ja bym się nie za klimatyzowała? A tak w ogóle to poznałam już naszych nowych 
sąsiadów. 

- A, właśnie i jak tam nasi nowi sąsiedzi? 

- No, co mam ci powiedzieć? Są mili, zaprzyjaźniłam się z Taylor i Cameronem - gdy to powiedziałam
spojrzałam na niego, a on tylko uśmiechnął się cwaniacko - nie Harry, znam ten uśmiech, Taylor
jest zajęta, ma bardzo miłego chłopaka.

- Wcale nie chodziło mi o tą Taylor, ale o Camerona.

- Nie wiedziałam, że jesteś gejem.

- Bo, nie jestem! Chodziło mi bardziej, czy to twój chłopak?

- Walnięty jesteś? - spytałam uderzając go lekko w ramię.

- Czyli, dalej trzymasz się tego, że nie chcesz mieć chłopaka?

- No, oczywiście - pokiwałam dumnie głową.

- Oj, dziewczyno ja ci kiedyś kota kupie - gdy to powiedział wyszczerzył się do mnie.

- Żebyś ty zaraz kotem w łeb nie dostał. Dobra koniec, może zaczniemy w końcu oglądać ten film?


~~ POV CAMERON ~~

Siedziałem w barze z tymi debilami, którzy tylko wstyd mi przynosili. Chyba pierwszy raz kiedy z nimi 
gdzieś wyszedłem i się nie odzywam.

- Ej, stary co się z tobą dzisiaj dzieje? Nic się nie odzywasz. - zauważył Matt, trzeba przyznać, że 
jak na niego szybko to zauważył ( siedzę z nimi już godzinę).

- Właśnie jesteś z nami ciałem, ale nie duchem - dodał swoje dwa grosze Nash.

- Może się zakochał - powiedział ze śmiechem Matt

- Masz rację, chyba się zakochałem - powiedziałem cicho. 

_________________________________________________________________________________

  ~~ No dobra, drugi rozdział w ty miesiącu xD 
Mam nadzieje że jest, chociaż odrobinę 
dłuższy od tamtego ;d.
Następny rozdział dopiero na początku lipca, 
no chyba, że będę miała dostęp do internetu xP ~~

niedziela, 15 czerwca 2014

5



~~Ten rozdział został napisany z lekkiego
przymusu. Napisałam go aby w końcu
ruszyć z tymi rozdziałami. Wiem, że 
rozdziały pojawiają się rzadko, 
ale obiecuję, że od lipca się to zmieni. 
A teraz zapraszam do czytania :) ~~

_________________________________________________________________________________

~~ POV AVRIL ~~

- Po prostu nie lubię, zresztą zawsze jak się później wyjdzie z wody człowiekowi jest zimno - spojrzałam na niego wzrokiem proszącym aby w to uwierzył, widocznie nie udało się
- No dobra, a tak na serio? - spytał i spojrzał na mnie, tym swoim przenikliwym wzrokiem.
- Bo nie umiem pływać- wymamrotałam ledwo słyszalnie.
- Co? Mów głośniej nic nie słyszę- ja wiem że on to robi specjalnie, no!!
- Bo nie umiem pływać, pasuje?- spytałam zdenerwowana. Cameron patrzył na mnie przez chwilę z miną jak by zaraz miał wybuchnąć śmiechem.
- Mówisz w tej chwili poważnie czy żartujesz sobie ze mnie?- spytał
- Mówię jak najbardziej poważnie, a co coś ci nie pasuje?- spytałam pewnym siebie głosem
- Nie skądże, ale to że nie umiesz pływać musimy jak na szybciej zmienić 
- Co? O czym ty mówisz?- zapytałam od razu. On nic nie odpowiedział po prostu wziął mnie na 
ręce i zaniósł do wody. Nie wiem czy wiecie, ale śmiertelnie boję się wody, nie mam zielonego pojęcia czym jest to spowodowane, po prostu już tak mam od małego. A więc gdy Cameron wyniósł mnie na środek morza (no dobra nie przesadzajmy, nie był to środek morza, ale dla mnie było to bardzo daleko). Cameron cały czas trzymał mnie na rękach, ja w chwili paniki oplotłam ręce wokół jego szyi i z całej siły się do niego przytuliłam.
- Nie żebym miał coś przeciwko, że mnie przytulasz, ale możesz mnie puścić?- spytał
- Nie- odpowiedziałam lekko drżącym głosem.
- Proszę cię, dusisz mnie!
- Trzeba było mnie nie wynosić na środek morza! 
- Ale ja chcę cię nauczyć pływać, więc może jednak mnie puścisz?
- Nie
- Dlaczego, nie?
- Bo się boje?- odpowiedziałam mu pytaniem na pytanie
- Ufasz mi?- spytał
- Nie - powiedziałam to i od razu zachciało mi się śmiać- żartuje, oczywiście, że ci ufam.
- Mam nadzieje, a za to, że ze mnie żartujesz powinienem zostawić cię tutaj.
- Dobra, dobra obiecuje że na razie nie będę sobie z ciebie żartowała.
- Na razie? - spytał
- Dobra skończmy ten temat, mam rozumieć, że nie puścisz mnie dopóki nie nauczysz mnie pływać, prawda?- spytałam chociaż odpowiedź na to pytanie już znałam
- Prawda- powiedział to z cwanym uśmieszkiem
- Dobra, więc zacznijmy nie chcę całego dnia spędzić u ciebie na rękach w dodatku w wodzie.
- A co nie podoba ci się to?- spytał, po czym próbował zrobić seksowną minę, lecz nie udało 
mu się to, wyszedł mu tylko jakiś grymas
- A ma?- spytałam lekko rozbawiona
- Wiesz nie które dziewczyny oddały by wszystko by być na twoim miejscu- powiedział to, po czym
uśmiechnął się cwaniacko.
- Przepraszam, że nie jestem jak wszystkie te dziewczyny. - po tej krótkiej wymowie zdań Cameron
"postawił" mnie w wodzie. Skończyło się na tym, że złapałam go za szyję ,a nogi oplotłam wokół jego
bioder, a zrobiłam to tylko dla tego że nie mogłam wyczuć gruntu pod nogami ( jak by nie patrząc, 
był wyższy ode mnie). Więc teraz wyglądaliśmy jak zakochana para. Cameron tylko lekko się zaśmiał
na to co zrobiłam.
-Dobra, ej, już spokojnie, połóż się na brzuchu- powiedział dalej lekko rozbawiony całą to sytuacją.
- I co kurwa jeszcze? Przecież ja się utopie!- wrzasnęłam na niego już zdenerwowana.
- Proszę cię nie przeklinaj, nie lubię jak dziewczyny przeklinają.
- To mnie kurw....- chciałam już dokończyć, ale zasłonił mi usta ręką.
- Już koniec, nie kończ. Może zacznijmy naszą lekcję, co?
- Dobra położę się na tym brzuchu, ale masz mnie trzymać- powiedziałam i pogroziłam mu palcem.
- Oczywiście- powiedział i znów wyszczerzył te swoje bielutkie ząbki. Położyłam się z lekką
trudnością na brzuchu. Już chciałam krzyczeć, żeby mnie trzymał, ale po chwili poczułam jego 
silne dłonie.
- Ok, no to teraz machaj nogami, a rękoma rób tak jak byś odganiała od siebie wodę.- robiłam
tak jak mówił trzeba przyznać, że szło mi całkiem nieźle, jednak gdy tylko zabrał dłonie, znów
miałam wrażenie, że się topie.Na nauce pływania minęła nam jakaś godzina. Gdy w dobrych
humorach wróciliśmy na nasz kocyk, zauważyliśmy tam już Jacka i Taylor. Jack leżał plackiem i 
czytał jakąś gazetę, natomiast Taylor leżała i się opalała. Ja przyłączyłam się po chwili do 
Taylor i razem się opalaliśmy, natomiast Cameron zaczął szeptać o czymś z Jackiem. Nie słyszałam 
o czym tam tak zawzięcie szepczą, zresztą nie interesowało mnie to, gdyż odpisywałam moim 
przyjaciołom z Polski. Szczerze? Nie wiem ile jeszcze spędziliśmy czasu na plaży, ale na pewno nie
długo. Po prostu pozbieraliśmy swoje menele i ruszyliśmy w stronę naszych domów. Oczywiście
nie obyło się o zahaczenie o kawiarnie gdzie kupiliśmy sobie zimne napoje oraz lody. Droga do domów 
minęła nam w bardzo miłej atmosferze.Jako że Jack mieszkał na sąsiedniej ulicy, pożegnał się 
z nami wcześniej. Gdy szłam w stronę moich drzwi frontowych wyciągnęłam już sobie kluczę, gdyż 
wiedziałam że rodzice wrócą do domu, dopiero za jakąś godzinę. Jakie wielkie było moje zdziwienie 
gdy się okazało, że drzwi są otwarte. Wchodziłam do domu z myślą iż moi rodzice znów wrócili wcześniej do domu. Jednak się pomyliłam, gdy zobaczyłam w przedpokoju tak dobrze znane mi męskię buty.

~~ POV CAMERON ~~

Odkąd poznałem Avril nie mogę przestać o niej myśleć, ona jest po prostu wspaniała. Jeszcze 
ten dzień spędzony z nią. Ale zaraz, wróć, Nie mogę tak myśleć, w końcu ja Cameron Dallas, nie
zakochuję się od pierwszego wejrzenia. Co więcej nie wierzę w to! W końcu jak można zakochać się 
w osobie której się w ogóle nie zna? No dobra ja ją trochę poznałem, ale jednak to za mało! Jezu, co się ze mną dzieje? Musze spotkać się z chłopakami, żeby przestać o niej myśleć! Ale o niej nie da się nie myśleć! Dobra chłopie, wróć , musisz się opanować!!
_________________________________________________________________________________



A więc tak wiem, że ten rozdział
jest tak naprawdę o niczym, no ale trudno xD 

Jak myślicie czyje są te buty, w mieszkaniu Avril?